niedziela, 16 listopada 2014

Transformers: Wiek zagłady

Wiedząc, że przy konkretnym filmie za reżyserię odpowiada Micheal Bay, osoby które miały styczność z jego 'twórczością' mogą sobie już na początku wyrobić pewien pogląd na to, jak ten film będzie wyglądał - ogrom wybuchów i efektownej akcji - to bezwzględnie synonimy kojarzące się tym reżyserem. Tym razem jednak Michael Bay zdecydowanie przesadził.


Transformers: Wiek zagłady idealnie pasuje do schematu, do którego zdążyły nas przez ostatnie lata przyzwyczaić film tego reżysera. Kolejna część wyjątkowo widowiskowej sagi to film jednak zdecydowanie przedobrzony.

Czwarta w kolejności część serii Transformers to na pewno widowisko efektowne, ale praktycznie w całości pozbawione fabuły - jej zarys co prawda nakreślony jest przez pierwsze 30-40 minut filmu, ale po tym etapie widz automatycznie zapomina, o czym właściwie jest cała historia, bowiem non stop bombardowani jesteśmy nieustanną akcją.

Nie oznacza to jednak, że zabieg ten jest zły. Moim zdaniem w jakiś sposób idealnie pasuje to kolejnej części przygód i nieustannej walki autobotów z decptikonami. Fani serii z pewnością będą zadowoleni, widzowie szukający nie tylko dynamicznej akcji, ale również ciekawej historii w Transformers: Wiek zagłady jej niestety nie uświadczą.

Ale odstawiając na bok ten element tego filmu - dostajemy 2 godziny i 45 minut zapełnione po brzegi wyjątkowo dynamiczną, ale przede wszystkim spektakularną akcją. Pod tym względem mam wrażenie, że każda kolejna część cyklu Transformers jest odrobinę lepsza od poprzedniej - Michael Bay wie, jak skupić uwagę widza, który mniej więcej od połowy seansu nie ma czasu na głębszą analizę tego, co widzi na ekranie, a jedynie chłonie niezwykle dynamiczne sceny akcji.

Transformers: Wiek zagłady to pod względem technicznym wizualny orgazm - efekty specjalne są naprawdę obłędne, widać, że studio odpowiedzialne za tą część filmu włożyło w efekt końcowy naprawdę sporo pracy, a i budżet przeznaczony na ich wykonanie z pewnością stanowił większą część całkowitych kosztów produkcji.

Chociażby z tego względu warto ten film zobaczyć - koniecznie w HD i z dobrym nagłośnieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz