czwartek, 30 października 2014

Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz

Bardzo dobry film akcji, naszpikowany świetnie zrealizowanymi efektami specjalnymi - to w skrócie. Bowiem tak naprawdę Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz to film niezwykle istotny, rozpoczynający zupełnie nową erę w filmowym uniwersum Marvela - o czym zresztą w tej recenzji wspomnę, więc nie obejdzie się bez srogich spoilerów.


Z których jednak z pewnością zdają sobie sprawę fani komiksów, ale do rzeczy.

Przede wszystkim poznaliśmy nowego aktora, który wcieli się w postać tytułowego Kapitana Ameryka - niestety, obecny aktor (Chris Evans) prawdopodobnie pożegna się z życiem w Kapitan Ameryka: Wojna Domowa, a schedę po nim przejmie Sebastian Stan grający w tym konkretnym filmie Zimowego Żołnierza. Dla osób nieznających uniwersum z pewnością będzie to zaskoczeniem, dla fanów to normalna kolej rzeczy.

Marvel oficjalnie wkracza w epokę nazwaną 'Wiekiem Cudów'. O co chodzi? O parę bliźniaków widocznych w scenie rozgrywającej się po napisach końcowych - Quicksilver oraz Scarlet Witch. Do tej pory superbohaterem w filmowym uniwersum Marvela określało się osobę, która nabyła swoje specjalne zdolności za sprawą nauki (Iron Man, Hulk, etc.). Poprzez swoje eksperymenty na bliźniakach, przedstawiony w tej samej scenie Baron von Strucker, otwiera studiu drogę to prezentacji nowych postaci obecnych w komiksowym uniwersum, które mają umiejętności kinetyczne, mogą latać, itp.

Zresztą sam wspomniany Strucker jest jedną z najważniejszych postaci w uniwersum stworzonym przez wydawnictwo Marvel.

Ale wracając do samego filmu - świetny jest, napakowany odpowiednią dawką akcji, humoru, z rewelacyjnym montażem i naprawdę obłędnymi efektami wizualnymi. Polecam, koniecznie w HD.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz